Warto rozmawiać, trzeba rozmawiać. Postanowiliśmy zapytać o kilka spraw rapera działającego pod pseudonimem Fran. Uważamy, że warto przyjrzeć się jego twórczości. Okazuje się, że ma dużo do powiedzenia, nie tylko w rapowanych tekstach, ale też przy takiej okazji.
Fran był gościem na płycie Christophoros777 x Keyteepee – Emocjonalia, w utworze Czy koniec jest bliski? Poza tym ma inne wspólne numery z Christophorosem777. Mówiąc krótko, jest zaprzyjaźniony z KTP Records.
Siema Fran! Zawsze jest to interesujące, a wręcz pasjonujące, kiedy człowiek trafia na hip-hop i zaczyna słuchać muzyki, chłonąc kulturę. Jak to było u Ciebie?
– Z rapem u mnie było tak, że już w pierwszej klasie podstawówki miałem okazję słuchać kasety MC Hammera „Please Hammer, don’t hurt ’em”, którą to mój brat dostał na urodziny. Znajdowały się tam między innymi takie hiciory jak „U can’t touch this”, „Have you seen her” czy „Pray”. Potem gdzieś na MTV i Vivie ocierałem się o pierwsze klipy rapowe (tj. Snoop Doggy Dogg, Naughty By Nature, Salt-N-Peppa etc.) i dość podobały mi się. Jednak jako kilkuletni dzieciak nie kumałem jeszcze gatunku. Zajarałem się natomiast trochę mniej „okrzesanym” od standardowych boysbandów, zespołem o nazwie East 17. Na pierwszych 2 płytach było sporo rapowych, czy też okołorapowych akcentów i to mi się podobało, bo nie było tego lovesongowego „skamlania”. Z czasem gdzieś tam się przemykały różne gatunki muzyczne (w tym rap), ale bardziej zdecydowanie poszedłem w stronę nu-metalu i punk-rocka. Dopiero gdzieś tak w 2. klasie szkoły średniej wpadła mi całkiem przypadkiem w ręce kaseta Rakima „The Master”, którą mocno się zajarałem i katowałem w kółko. W końcu poprosiłem ziombla „od rapu”, żeby zgrał mi wszystko, co ma na dysk. Przegrzebując najpierw po łebkach, wyraźnie przykuły moją uwagę albumy Mobb Deepa, Masta Ace i solówki Guru. Od tamtej pory ten gatunek stawał się sukcesywnie moim faworytem i tak jest do dziś. Zdążyłem poznać lwią część klasyki i do tego najchętniej wracam.
Kiedy zacząłeś nagrywać rap?
– Nagrywanie zacząłem dość późno, bo pod koniec 2012 roku. Zawsze siedziała mi gdzieś z tyłu głowy myśl, żeby coś stworzyć, choć jednocześnie myślałem, że nie wiem jak się do tego zabrać i najlepiej pozostanę wiernym słuchaczem. Jednak im więcej chłamu zaczęło się pojawiać – zwłaszcza na polskiej scenie – zacząłem odczuwać głód i postanowiłem, że spróbuję! „Najwyżej zwinę manele i już…” – tak sobie mówiłem. Kiedy już zaczęło nabierać to jakiś kształtów, utwierdzałem się, że to była dobra decyzja. Od tego czasu napisałem roboczo 4-5 solowych projektów, z czego wypuściłem do sieci 1/3 najlepiej rokujących na dany czas luźnych kawałków. Udało mi się nagrać parę featuringów z podziemnymi raperami (m.in. ze sceny chrześcijańskiej z Christophorosem777, Mikha’elem, Hebdą, Uczniem Mistrza, Arte, Antonio i być może pojawi się mój wspólny numer z Augustynem). Spoza sceny chrześcijańskiej miałem przyjemność skrzyżować majki z Emikae, Karoniem (wcześniej KaeRen) oraz pojawić się w 3 kawałkach pierwszej edycji producenckiego projektu JazBrothers pt. „JazBrothers Challenge”. Poza tym na kilku moich kawałkach zagościła wokalistka Justyna Mikulska.
O tak, Justyna jest świetną wokalistką! Zaśpiewała nam dwa refreny na płycie Emocjonalia. Wracając do Twojej osoby – dlaczego postanowiłeś reprezentować nurt chrześcijański w rapie?
– Od najmłodszych lat byłem wierzący i zawsze czułem obecność Boga w moim życiu. To On mnie prowadził przez trudne decyzje, czy zmagania życiowe (nawet wtedy kiedy z Niego „wyrastałem” w okresie dojrzewania). W życiu dorosłym też był, jest i chwała Mu za to! Kiedy brałem się za pierwsze rapsy, moim zamysłem był wartościowy przekaz ze sporą dozą zajawy. Jednak nie planowałem robić rapu stricte chrześcijańskiego. W pewnym momencie, pomyślałem sobie: „A co to znaczy wartościowy przekaz i dlaczego miałbym otwarcie nie nawijać o tym, co jest dla mnie w życiu najważniejsze?”. Poczułem, że jestem to winien Bogu i obiecałem Mu to! Szczególnie, że mogę robić coś o czym nawet nie marzyłem, i że jakoś w miarę się to jeszcze klei. Jaram się tym strasznie, a w życiu prywatnym staram się choć nieudolnie, to stale rozwijać relację z Chrystusem. Nie wyobrażam sobie drogi bez Boga i Jego Niepokalanej Matki. Ona zna Go najlepiej i wie, jak się rozprawić z natrętnymi siłami ciemności.
Co sądzisz o KTP Records jako inicjatywie muzycznej i jak z twojej perspektywy przebiega współpraca?
– Uważam, że chłopaki robią dobrą robotę i coraz bardziej są widoczne efekty ich pracy! Christophoros777 jako raper notuje ostatnio znaczny postęp w pisaniu i rzeźbieniu flow, natomiast Keyteepee ma swoją oryginalną wizję muzyczną i ja to mega doceniam. Osobiście podsyłam Kamilowi swoje projekty do miksu i mimo, że nagrywam w domowych warunkach, udaje się wyklepać całkiem przyzwoite brzmienie, według mnie wystarczające na Youtubowe odsłuchy. Polecam współpracę z tymi ziomkami i czekam na kolejne projekty!
Co dzieje się teraz u Frana i jakie masz plany na przyszłość?
– Obecnie sprawy prywatno-zawodowe biorą górę, ponieważ przede mną wiele ważnych zmian i decyzji. Jednak nie zamierzam wieszać majka na kołek i jeśli nic nie zakłóci tych planów, to będę regularnie smażył kawaliny. Myślę, że hobby to najlepsza forma, aby pozytywnie się zresetować, a przy tym nie stracić wypracowanej dotychczas kondycji.
Walory techniczne i niuanse przy tworzeniu kawałków są dla ciebie ważne. Dlaczego?
– Są bardzo ważne, ale nie są czymś bez czego rap nie mógłby istnieć. To jest tak, jak ze Snickersem (ha ha ha…). Lubię samą czekoladę, orzechy i karmel też są mega, ale jak się to wszystko razem połączy i jeszcze dobierze odpowiednie proporcje to mamy 100% smaku. Jako, że sam lubię w muzyce nietuzinkowość, staram się aby słuchacz mógł odczuć, że jest w tym trochę oryginalności i dostać swojego rześkiego kęsa. Często jednak zarzuca mi się monotematyczność, lecz jest to w dużym stopniu świadomy wybór. Wiadomo, że wolałbym mieć większe zasięgi, ale też nie zamierzam z tego powodu wprowadzać rewolucji. Próbuję urozmaicać to i owo tak, aby było to przystępne również dla niewierzących czy sceptyków. Jednak nie odejdę od obranego celu, bo czym byłaby ziemia gdyby straciła sól?
Fran na Facebooku.
Fran na YouTube.